Miasto Poznań rezygnuje z intensywnego koszenia części przestrzeni trawiastych, zmniejszając jednocześnie częstotliwość wykonywania tych prac.
- Terminy koszeń, które wykonuje ZZM, są ściśle uzależnione od warunków pogodowych oraz przeznaczenia terenów zieleni - zaznacza Szymon Prymas, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. -Przy pielęgnacji roślinności w parkach staramy się godzić funkcje tych miejsc i brać pod uwagę względy przyrodnicze, rekreacyjne, estetyczne oraz historyczne i reprezentacyjne - dodaje.
Zarząd Zieleni Miejskiej ma pod swoją opieką 49 parków i 123 zieleńce i do pielęgnacji każdego z nich podchodzi indywidualnie. Podczas planowania prac, w tym koszenia, miejscy ogrodnicy uwzględniają zagospodarowanie terenu i jego przeznaczenie, a także warunki pogodowe, glebowe oraz klimatyczne. Tym samym w parkach o znaczeniu historycznym, np. Sołackim, czy też na terenach zielonych, w których zamontowane są systemy nawadniania (np. parkach im. Adama Mickiewicza, Chopina czy na Skwerze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata) trawniki kosi się częściej, są to więc miejsca wypielęgnowane. Trawa jest koszona w zależności od potrzeb - w miejscach, w których jest to niezbędne - tak by dany teren mógł być użytkowany przez mieszkańców.
Natomiast w pozostałych parkach m.in.: im. Jana Pawła II, Kasprowicza czy Władysława Czarneckiego stosuje się strefowanie zieleni, co pozwala pozostawiać fragmenty niekoszone. Tam przycinanie trawy będzie się odbywało od czterech do dwóch razy w sezonie. W praktyce wygląda to tak, że w części parku, przeznaczonej np. do rekreacji, która jest użytkowana przez mieszkańców, trawnik koszony jest regularnie. Pozostały fragment pozostaje "naturalny", ale jest pod stałą obserwacją miejskich ogrodników. Są również miejsca, takie jak łąki kwietne, gdzie koszenie odbywa się raz w sezonie oraz tereny, w których nie kosi się w ogóle, tzw. ekostrefy.
Gdzie to możliwe powstają samoistne łąki
Ponad 950 ha przestrzeni przy poznańskich ulicach porośnięte jest zielenią, którą utrzymuje Zarząd Dróg Miejskich. Ten olbrzymi areał jest co roku pielęgnowany w różnym zakresie. Dużą jego część stanowią trawniki, z których tylko niecałe 230 ha przewidziane jest do koszenia.
- Aby zaplanować pielęgnację, zakres prac ustala się z wyprzedzeniem, ale z pozostawieniem możliwości reagowania m.in. na zmieniające się warunki pogodowe czy względy bezpieczeństwa przy drogach - tłumaczy Piotr Libicki, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich.
Tak jak w ubiegłym roku, w wielu rejonach administrowanych przez ZDM zmniejszono częstotliwość koszenia jedynie do dwóch razy w ciągu sezonu wegetacyjnego lub całkowicie zrezygnowano z tego zabiegu. Takie ograniczenia powodują, że przy wielu drogach trawniki zamienią się w samoistne łąki miejskie. Tak będzie m.in. na wybranych odcinkach ulic: Żeromskiego, Rycerskiej, Warszawskiej (przy ul. Termalnej), Grunwaldzkiej, Jeleniogórskiej, Bałtyckiej, Bożeny, Haliny, Janikowskiej, Strzałkowskiej, Trockiej, Wileńskiej, Dolna Wilda przy ul. Czechosłowackiej, Drodze Dębińskiej (odc. Hetmańska - Piastowska), Ostatniej, Bukowskiej (za ekranami, odcinek Leśnych Skrzatów do granic miasta), Nad Wierzbakiem (odc. Kościelna - Al. Wielkopolska), Promienistej (Grunwaldzka-Grochowska), Słonecznej (Grunwaldzka-Grochowska), Maratońskiej, Roboczej, św. Szczepana czy Wspólnej.
Prace na trawnikach odbywają się według następujących wytycznych - w celu ochrony gleby przed przesuszaniem zwiększona została wysokość koszenia trawy. Wprowadzono także zasadę, że na większości terenów pokos - czyli skoszone rośliny nie są wywożone tylko rozdrabniane i pozostawiane na miejscu, tak aby umożliwić obieg materii organicznej i użyźnianie gleby.
- Warto pamiętać, że pas drogowy z uwagi na swoją funkcję jest miejscem, które przede wszystkim musi być bezpieczne dla uczestników ruchu. Podstawą jest zapewnienie odpowiedniej widoczności. Mówią o tym obowiązujące przepisy.Przycinanie zieleni w obrębie skrzyżowań, trójkątów widoczności jest koniecznością. Ponadto wysokie, niekoszone rośliny "wykładają się" na drogi rowerowe, chodniki i jezdnie, zawężając je, dlatego tereny do nich przyległe również muszą być wykaszane - wyjaśnia Piotr Libicki, zastępca dyrektora ZDM.
Należy podkreślić, że nie wszystkie tereny, na których można zaobserwować koszenie trawy, należą do Miasta. Spora powierzchnia gruntów to własność prywatna lub obszary zarządzane przez spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe. Wspomniane jednostki kierują się własną polityką utrzymania zieleni. Miasto nie ma wpływu na te działania.
ZZM/ ZDM/ AJ