Organizatorem protestu pod Sejmem jest Ruch Samorządowy TAK! Dla Polski. Wspierają go samorządy zrzeszone w Unii Metropolii Polskich, Związku Miast Polskich i Związku Powiatów Polskich.
Samorządowcy podkreślają, że wspólnoty lokalne nie powinny stawać przed dylematem, czy skracać liczbę godzin lekcyjnych w szkołach, zamykać baseny, likwidować linie tramwajowe i autobusowe, czy gasić latarnie na ulicach.
- Mieszkańcy Poznania i przedsiębiorcy nie powinni płacić gigantycznych rachunków za prąd, zwłaszcza w sytuacji, gdy spółki Skarbu Państwa osiągają ogromne zyski ze sprzedaży energii - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. - Musimy bronić ludzi przed nieodpowiedzialną polityką rządu, który zamiast walczyć z inflacją, funduje nam tylko podwyżki cen. Jeśli teraz nie zaprotestujemy, wkrótce zostanie nam rzeczywiście "tylko ciemność".
Uczestnicy protestu zauważają, że przez ostatnie lata rząd skutecznie zahamował inwestycje w odnawialne źródła energii. Nie było nowelizacji ustawy, która umożliwia produkcję energii wiatrowej, ale pojawiły się przepisy zniechęcające do fotowoltaiki. Pieniądze z opłat emisyjnych nie są przeznaczane na cele związane z budowaniem alternatywnych źródeł energii, a samorządy skutecznie pozbawiono wpływu na fundusze ochrony środowiska.
Poznań we wrześniu otworzył oferty w przetargu na zakup energii elektrycznej. Zgodnie z zaproponowaną przez spółkę Skarbu Państwa ceną w przyszłym roku z budżetu Miasta trzeba by zapłacić za prąd niemal pięć razy więcej niż obecnie: aż 409 mln zł. To kwota niemożliwa do zaakceptowania - za tę cenę można by od zera zbudować ok. pięciu nowych szkół w Poznaniu. To również ok. jedna siódma dochodów własnych Miasta, szacowanych do uzyskania w przyszłym roku.
AW