Poznań walczy z jemiołą

Na zdjęciu mężczyzna niosący ściętą jemiołę - grafika rozmowy
Zarząd Zieleni Miejskiej oraz Zarząd Dróg Miejskich podejmują odpowiednie działania, aby usuwać jemiołę
Poznań walczy z jemiołą

Problem z tą rośliną jest coraz poważniejszy. Pojawia się na gatunkach, których do tej pory w Polsce nie atakowała. W ciągu roku arboryści podejmują około 3-4 tysiące pielęgnacji w koronach drzew, by walczyć z tym półpasożytem.

Czym jest jemioła?

Jest to półpasożyt rosnący obecnie na wszystkich gatunkach drzew. - Jeszcze kilka lat temu była spotykana głównie na gatunkach o miękkim drewnie, tj. topole i klony. Obecnie można ją spotkać na wszystkich gatunkach, chociaż w Poznaniu najbardziej cierpią właśnie topole - wyjaśnia dr inż. Marcin Kolasiński z Katedry Roślin Ozdobnych, Dendrologii i Sadownictwa na Wydziale Rolnictwa, Ogrodnictwa i Bioinżynierii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. -Porośnięte nią drzewa narażone są na pogorszenie stanu biologicznego, co może prowadzić do ich obumarcia. 

Jemioła, jako półpasożyt, ma zdolności do przeprowadzania fotosyntezy. Jest zielona i ma własny chlorofil. Nie tylko wrasta w drzewo, ale ma też wpływ na różne procesy. Korzysta z wody pobieranej z gleby przez drzewo, co ma szczególne znaczenie w trakcie suszy. Drzewo, broniąc się przed utratą wody w trakcie upalnych dni, zamyka aparaty szparkowe (znajdują się one na powierzchni liści). Ma to zmniejszyć parowanie wody, ale ten półpasożyt w tym czasie nadal transpiruje. - Jemioła wyposażona jest w system ssawek i korzeni, którymi wrasta w drzewo, powodując także zmiany techniczne drewna i zakłócenia metabolizmu. Prowadzi do osłabienia drzew, a po 20- 30 latach może dochodzić do całkowitego zamierania - dodaje dr Kolasiński.

Poznań walczy z jemiołą

Zarząd Zieleni Miejskiej oraz Zarząd Dróg Miejskich podejmują odpowiednie działania, aby usunąć półpasożyty. Szczególnie w przypadkach takich zagrożeń jak suche gałęzie na drzewach rosnących przy ulicach lub parkowych ścieżkach, wady w budowie korony i zaburzona statyka drzewa. Jego usuwanie jest jednym z elementów cięć pielęgnacyjnych. - Drzewa rosnące w pasach drogowych poznańskich ulic regularnie przechodzą specjalistyczne oględziny mające ocenić ich stan zdrowia. Jednym z elementów, na które zwracamy wówczas uwagę jest jemioła - zaznacza Agata Kaniewska z Zarządu Dróg Miejskich. - W ciągu roku wykonujemy zabiegi pielęgnacyjne na ponad 2000 drzew.  W ramach tych prac również usuwamy szkodniki. Jeśli roślina pasożytuje na końcach gałęzi czy konarów to jest usuwana wraz z zainfekowaną częścią drzewa.  Zazwyczaj jednak jest odłamywana, aby nie usuwać konarów, które drzewa rosnące w pasie drogowym mają często dość mocno poprzycinane z uwagi np. na skrajnie drogową czy przebieg linii energetycznych lub sieci trakcyjnej.

Priorytet stanowią cenne okazy drzew oraz te zagrażające życiu i zdrowiu ludzi. Usuwanie mechaniczne jemioły jest obecnie jedyną znaną i efektywną walką z półpasożytem. - Aby całkowicie wyeliminować zagrożenie należy wyciąć fragment konaru o znacznej długości, z marginesem tkanki zdrowej. Ten szkodnik ma silnie rozbudowany system ssawek wewnątrz gałęzi i konarów pomiędzy łykiem i drewnem - zaznacza Łukasz Polakowski, kierownik Działu Planowania. Kontroli i informacji przestrzennej z Zakładu Lasów Poznańskich. 

Usuwaniem jemioły w Poznaniu zajmuje się głównie ekipa arborystów ZLP. - To specjalnie wyszkoleni pracownicy, z odpowiednimi uprawnieniami do pracy na wysokości - dodaje Polakowski. Co ważne, każde drzewo wymaga indywidualnego podejścia. Usuwanie jemioły ma sens, kiedy na drzewie występują dwie, trzy jej "kule". Wówczas możliwe jest usunięcie całkowite rośliny. Problem pojawia się wtedy, kiedy drzewo jest bardzo zainfekowane i wycięcie całkowite półpasożyta jest niemożliwe. - Prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30 procent korony. Tak mówi ustawa o ochronie przyrody. Usunięcie wpływa nie tylko na osłabienie fizjologiczne drzewa ale i jego statykę - dodaje Polakowski.

 PD