Pierwsze operacje w asyście robota da Vinci

Na zdjęciu prof. Antczak - mężczyzna w białym kitlu, stoi na tle korytarza szpitalnego - grafika rozmowy
W Wielki Piątek w poznańskim szpitalu im. J. Strusia przeprowadzono pierwsze operacje w asyście robota da Vinci
Pierwsze operacje w asyście robota da Vinci

W Wielki Piątek dwaj pierwsi pacjenci przeszli zabiegi z użyciem robota da Vinci w miejskim szpitalu im. J. Strusia. Poznańskim lekarzom na sali operacyjnej towarzyszył doświadczony specjalista ze Szczecina, prof. Marcin Słojewski.

Dwaj mężczyźni to pierwsi pacjenci oddziału urologii szpitala im. J. Strusia, którzy skorzystali z możliwości, jakie daje nowoczesna maszyna. Operację przeszli w Wielki Piątek, 7 kwietnia. Trzeci pacjent będzie miał zabieg w Wielką Sobotę. Wszyscy zostali wcześniej zakwalifikowani do usunięcia prostaty w asyście medycznego robota da Vinci. 

- To młodzi ludzie, aktywni zawodowo, a stopień zaawansowania choroby nowotworowej był u nich niewielki - mówi prof. dr hab. n. med. Andrzej Antczak, kierownik Oddziału Urologii Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu i kierownik Kliniki Urologii. - W ich przypadku radykalna prostatektomia w asyście robota to zabieg obciążony najmniejszą liczbą powikłań. Dzięki użyciu tego sprzętu prawdopodobieństwo nietrzymania moczu czy zaburzeń erekcji po zabiegu jest maksymalnie ograniczone. 

Poznańscy lekarze gruntownie przygotowali się do zabiegu. Każdy z nich wcześniej wykonywał tego typu operacje laparoskopowo. Zanim podjęli się operacji w asyście robota, przeszli kompleksowe szkolenie w dwóch ośrodkach zagranicznych, w Berlinie i w Neapolu. Przez ponad miesiąc ćwiczyli też wykorzystanie sprzętu na fantomach. Podczas pierwszych operacji w szpitalu im. J. Strusia towarzyszył im i pomagał prof. dr hab. n. med. Marcin Słojewski z Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej Samodzielnego Publicznego Szpitala Kliniczny Nr 2 Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Podczas zabiegu lekarze mieli do dyspozycji aż dwie konsole robota (standardowo używa się jednej). 

- To była bardzo komfortowa sytuacja - podkreśla prof. Antczak. - Dzięki temu przy jednej z konsol mógł stać profesor Słojewski, przy drugiej lekarz z naszego szpitala. Wykonywali zabieg razem, co pozwalało na skuteczną naukę. Pierwszy zabieg trwał kilka godzin, co jest zrozumiałe - ucząc się, musimy poświęcić pacjentowi więcej czasu, bo to jego zdrowie i jego dobro jest tu najważniejsze. Pośpiech nie jest nigdy wskazany.

Pracownicy szpitala zakładają, że rocznie przeprowadzane będzie ok. 100 zabiegów na oddziale urologii, gdzie operować będą dwa wyszkolone zespoły. Ale to nie koniec korzyści dla pacjentów - przy pomocy nowoczesnego urządzenia można bowiem wykonywać skomplikowane operacje również z innych dziedzin. 

Szpital im. J. Strusia został pierwszą miejską placówką w Polsce, która ma dostęp do autoryzowanego robota chirurgicznego da Vinci czwartej generacji. System składa się z trzech elementów: konsoli chirurga, wózka pacjenta oraz kolumny z torem wizyjnym. Korzystający z niego lekarz może bardzo dokładnie, nawet w 10-krotnym powiększeniu widzieć pole operacyjne. Sprzęt pozwala także zredukować nawet najlżejsze drgnienia rąk, a dzięki temu - operować dokładniej i skuteczniej. Specjaliści mogą operować w najtrudniejszych okolicach anatomicznych, unikając przy tym rozległego cięcia skóry. Urządzenie jest wyjątkowo precyzyjne. Przekłada się to na małą inwazyjność zabiegów, a co za tym idzie - szybszy powrót pacjentów do zdrowia i sprawności. 

Kupno robota chirurgicznego da Vinci oraz nowoczesnego rezonansu to część dużego projektu, jaki realizuje szpital im. J. Strusia. Jego całkowita wartość wynosi ponad 25 mln zł, w tym ponad 21 mln zł to dofinansowanie z funduszy Unii Europejskiej, jakie szpital otrzymał z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego, a 3,75 mln zł - ze strony Miasta. 

AW