Pilotażowy projekt ma zwiększyć wykrywalność zakażeń HCV - czyli wirusem zapalenia wątroby typu C. To ogromne przedsięwzięcie - zakłada przeprowadzenie 25 tysięcy badań przesiewowych w wybranych placówkach w województwach mazowieckim i wielkopolskim.
- Od 1 lipca zapraszamy mieszkańców Poznania, ale także innych miejscowości - mówi Aneta Nowotarska, koordynatorka testów. - Badania wykonujemy codziennie, również w niedzielę i święta, od godz. 8:30 do 21:00. Pacjent nie musi być na czczo, nie musi się też wcześniej przygotowywać. Można przyjść do nas prosto z ulicy.
Przed badaniem pacjenci dostaną anonimową ankietę. Znajdą się w niej pytania o wcześniejsze choroby, a także o sytuacje, w których mogło dojść do zakażenia. Samo badanie jest bardzo proste: polega na pobraniu kropli krwi z palca (podobnie, jak robią to osoby z cukrzycą przy oznaczaniu glikemii). Po 20 minutach można już dostać wyniki.
Wynik ujemny oznacza, że do zakażenia nie doszło. Dodatni - informuje o tym, że w organizmie są przeciwciała przeciwko wirusowi HCV. To jednak nie musi jeszcze definitywnie oznaczać zakażenia.
- W przypadku dodatniego wyniku pacjent powinien zgłosić się do lekarza rodzinnego, by otrzymać skierowanie do poradni chorób zakaźnych lub poradni chorób wątroby - mówi Aneta Nowotarska. - Tam specjalista przeprowadzi dalszą diagnostykę i, jeśli będzie to konieczne, włączy leczenie.
Punkt testów znajduje się w Poradni Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ) szpitala im. J. Strusia oraz w Nocnej i Świątecznej Pomocy Doraźnej - zwanej popularnie "wieczorynką" (przy ul. Szwajcarskiej).
W szpitalu im. J. Strusia przebadanych ma zostać od 5 do nawet 7 tysięcy osób. To jedyne w Wielkopolsce i drugie w kraju miejsce, gdzie można wykonać takie badanie - za darmo, bez skierowania i bez wcześniejszego umawiania się.
- Jesteśmy jednym z dwóch podmiotów w Polsce, które będą ten ogólnokrajowy program realizować - podkreśla dr n. med. Maciej Sobkowski, zastępca dyrektora ds. organizacyjno-personalnych szpitala. - Na razie jest on pilotażowy, ale jeśli przyniesie konkretne efekty - w co wierzę - prawdopodobnie będzie rozszerzony na kolejne miesiące i kolejni pacjenci będą mogli poddać się testom.
Jak się bronić przed wirusem?
Wirus HCV może rozwijać się przez wiele lat i nie dawać żadnych objawów. W tym czasie będzie jednak powoli niszczył wątrobę, ostatecznie prowadząc do jej marskości czy niewydolność tego narządu.
- Objawy, gdy już się pojawią, są bardzo niespecyficzne - mówi dr n. med. Błażej Rozpłochowski, specjalista chorób zakaźnych ze szpitala im. J. Strusia. - U pacjentów mogą się pojawić takie symptomy jak uczucie zmęczenia, dyskomfort ze strony układu pokarmowego, nudności, odbijania, senność.
Wczesne wykrycie wirusa umożliwia zastosowanie odpowiedniej terapii, która może zahamować proces zapalny i poprawić funkcjonowanie wątroby.
Zakazić się wirusem można poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub wydzielinami ciała osoby chorej. Na większe ryzyko narażeni są pracownicy ochrony zdrowia. Ale do zakażenia może dojść również w wyniku niektórych procedur, wykonanych z użyciem nieprawidłowo wysterylizowanych narzędzi.
- To także takie sytuacje, jak wykonywanie tatuaży, piercingu, zabiegi kosmetyczne czy medycyny estetycznej, również w grupie ryzyka są osoby, które przebywały w zakładach karnych - mówi dr Rozpłochowski.
Zdarza się również - choć znacznie rzadziej - że do zakażenia dochodzi podczas wspólnego używania osobistych przedmiotów, które wcześniej zostały zanieczyszczone krwią - np. maszynki do golenia, szczoteczki do zębów. Wirus może być również przenoszony podczas kontaktów seksualnych.
Na szczęście dla zakażonych jest też dobra wiadomość: leczenie jest dostępne.
- Jest całkowicie refundowane przez NFZ i prowadzone w ramach programu lekowego - wyjaśnia dr Rozpłochowski. - Polega na tym, że przez 8 do 12 tygodni pacjenci przyjmują tabletki. Jest też bardzo skuteczne: 95 - 99 proc. leczonych pacjentów wyleczy się z zakażenia HCV na całe życie.
Jak się nie zakazić? Specjaliści radzą, by unikać sytuacji, w której może dojść do kontaktu z krwią. Podkreślają również, że placówki medyczne są bezpieczne.
AW