W minionym tygodniu pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej UMP odwiedzili Uniwersytecki Ośrodek Leczenia i Rehabilitacji Zwierząt przy Centrum Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego, gdzie aktualnie przebywa 11 jeży. Znajdują się one pod troskliwą opieką, mimo, że nie wszystkie takiej pomocy ze strony człowieka wymagały. Trafiły tam, ponieważ ludzie widząc zwiniętego jeża w sterach liści, wyszli z założenia, że zwierzę jest ranne lub coś mu dolega.
Nie każdy znaleziony jeż potrzebuje pomocy
Jeśli napotkamy jeża, należy zwrócić uwagę, czy zwierzę jest poszkodowane - jeśli widać ranę, krew - konieczny jest szybki transport do ośrodka. Jeśli zwierzę nie wykazuje objawów chorobowych - zwija się w kulkę, próbuje oddalić się od człowieka - należy pozostawić je w spokoju. Późną jesienią jeże powinny już spać, więc jeśli spotkamy jakiegoś w dzień, istnieje wysokie ryzyko, że stan chorobowy nie pozwala mu zasnąć na zimę. Należy także zabrać go do ośrodka rehabilitacji. Zwierzę najlepiej transportować w zamkniętym kartonie, nieco większym niż sam jeż. Nie należy ich dokarmiać ani poić.
W przypadku znalezienia jeża późną jesienią podczas prac ogrodowych - nie należy go budzić!
W mieście w parkach pozostawione są miejsca, z których liście nie są zbierane - takie enklawy stanowią idealne schronienie do zimowania jeży czy innych małych dzikich zwierząt.
Jeże, które się teraz wybudzą, lub które jeszcze nie zapadły w sen - nie zasną już tej zimy. Zwierzęta, które obecnie są w azylu, zostaną tam do wiosny, dopiero w kwietniu zostaną wypuszczone na wolność.
PD