Joanna Śmiecińska
Rodzina na swoim

kobieta siedząca przy stoliku, w szarej koszuli, z ręką na oparciu krzesła - grafika rozmowy
Joanna Śmiecińska, fot. Łukasz Łukasiewicz
Joanna Śmiecińska
Rodzina na swoim

(fragment)

Polska to podobno bardzo prorodzinny kraj, potwierdzasz?

Oczywiście, dla specjalnego typu rodzin i głównie deklaratywnie.

Twoja rodzina mieści się w tym typie.

Niekoniecznie.

Kiedy powstała?

Szesnaście lat temu, a mniej więcej przed dwoma laty zmieniła swoją formę.

Jak wyglądała przez pierwszych czternaście lat?

Składała się ze mnie, mojej partnerki, naszego syna, a potem pojawiła się jeszcze nasza córka. Dzieci mają tatusiów, którzy brali i biorą nadal udział w wychowaniu, ale nie mieszkali z nami. Można powiedzieć, że to trochę nietypowa patchworkowa rodzina. Czy Polska jest przyjazna takiej rodzinie? Chyba bardziej teraz, niż kiedy byłyśmy razem, bo polskie państwo więcej oferuje singielce z dzieckiem niż rodzinie z rodzicami w jednopłciowym związku. Inaczej sprawy się mają, jeśli chodzi o Polskę jako społeczeństwo, przynajmniej w Poznaniu. Mogłabym wymienić sporo fajnych, miłych sytuacji, które nas spotkały, choć nie było tak zawsze.

Jesteś rodowitą poznanianką?

Nie, przyjechałam do Poznania w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych z małej miejscowości na Mazowszu. Studiowałam anglistykę na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, potem zrobiłam doktorat i zostałam na uczelni. Na studiach zakochałam się w koleżance i byłyśmy razem przez cztery lata.

Przyjechałaś do Poznania ze świadomością swej nieheteronormatywności?

Jeanette Winterson napisała książkę pod tytułem Po co ci szczęście, jeśli możesz być normalna. Ja wtedy zdecydowanie chciałam być "normalna". Planowałam wyjść za mąż za fajnego faceta, ale zakochałam się w kobiecie. Wcześniej wszystkie myśli na temat kobiet skutecznie tłumiłam, aż w końcu przestało mi się to udawać. Moje życie uczuciowe, jak widzisz, rozpoczęło się dość późno. Dość późno powiedziałam też sobie, że jestem lesbijką. Poznań na pewno mi w tym dużo pomógł.

Dlaczego tłumiłaś w sobie tożsamość seksualną?

Małe miasto, stygmat, tabu. Nie chciałam tego, nie chciałam nawet dopuścić do siebie myśli, że nie jestem hetero. Może gdybym się w tym czasie zakochała w rówieśniczce, szybciej bym zaakceptowała siebie, ale tak się nie stało.

całość wywiadu w książce "Inny Poznań"