Mieszkańcy Wielkopolski każdego roku, a szczególnie w listopadzie, spożywają tony rogali świętomarcińskich. Teraz tym smakołykom przyjrzeli się naukowcy.
Najpierw eksperci zmierzyli i zważyli rogala. Badany przysmak miał 118 mm długości 112 mm szerokości, 79 mm wysokości i wagę 247 gramów. Następnie sprawdzili, ile siły trzeba, aby skruszyć lukier. Okazało się, że wystarczy do tego tylko 1 N (czyli tyle, ile trzeba, aby utrzymać w ręku tabliczkę czekolady).
Naukowcy zbudowali także specjalne stanowisko badawcze do rozciągania. Aby rozerwać rogala potrzeba było aż 11 N, czyli tyle, ile trzeba, żeby utrzymać 1 kg cukru. Najwięcej jednak siły trzeba użyć, żeby rogala ugryźć. Zbadano to "sztuczną szczęką". Urządzenie potrzebowało aż ok. 30 N, żeby rozgryźć smakołyk.
Eksperci obejrzeli też rogala od mikroskopem w 40-krotnym powiększeniu i zeskanowali go w 3D.
Ponad 100 lat tradycji
Tradycja wypiekania i jedzenia słynnych rogali sięga 1891 roku. Proboszcz parafii Św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych o pomoc. Poprosił, by wzorem świętego Marcina zrobili coś dla biednych. Jako pierwszy na apel proboszcza zareagował poznański cukiernik Józef Melzer. Bogatsi mieszkańcy kupowali smakołyk, a biedniejsi otrzymywali go za darmo. Za uzyskane w ten sposób fundusze organizowano pomoc żywnościową na wigilię dla najuboższych mieszkańców Poznania. Zwyczaj wypieku w 1901 roku przejęło Stowarzyszenie Cukierników.
Rzemieślnicy zrzeszeni w Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu sprzedają w Dniu Świętego Marcina średnio 250 ton rogali, natomiast przez cały rok 500 ton, czyli około 2,5 miliona sztuk.
W Poznaniu i Wielkopolsce certyfikowane rogale wypieka niemal 90 piekarni. Więcej na ten temat można przeczytać na stronie poznan.pl.
Zobacz także:
JZ